Sylwia Janiak-Kubiak podczas jednego z pobytów w kenijskim buszu. Zaznacza, że pomoc jest możliwa dzięki mieszkańcom gminy i okolicarchiwum
StoryEditorWieś i rodzina

Jak polskie wsie spod Gryfina pomagają wiosce w Kenii

25.08.2024., 09:00h

Niewielkie miejscowości i małe wsie też mogą wpływać na wielki świat. I, choć małe, mogą dużo. Dzięki Sylwii Janiak-Kubiak z Chojny w powiecie gryfińskim jej małe miasteczko wraz z przyległymi wsiami pomagają małej wiosce w Kenii. Sylwia ma też w planach angażowanie do pomocy Kenijkom koła gospodyń.

Jak rozpoczęła się przygoda Sylwii z Kenią?

Sylwia urodziła się w Goleniowie, ale od dzieciństwa mieszka w Chojnie. Jest nauczycielką – pracuje w szkole w Chojnie, ale też w pobliskim Grzybowie. Jest historyczką, katechetką i nauczycielką muzyki i plastyki. Oprócz historii skończyła też trzyletnie studia muzyczne i teologię.

Sześć lat temu odwoziła do Szczecina swojego przyjaciela, księdza, do kurii.

– Siedziałam na parkingu, na którym pojawił się dyrektor misyjny. Powiedział: „Słuchaj, nie chcesz jechać do Kenii w lutym na krótki wyjazd?”. Nie znaliśmy się dobrze, ale jakoś odpowiedziałam, że czemu nie. To miał być dwutygodniowy wyjazd do buszu – wspomina Sylwia.

Był luty 2018 roku. Pojechała. Do samolotu wsiadała przy minus dziesięciu, na lotnisku w Nairobi – stolicy Kenii – wpadła w czterdziestostopniowy ukrop. Mówi, że miała „banana” na twarzy i banana w ręku. W nocy za to zmarzła, bo stolica jest zwykle chłodniejsza niż reszta Kenii. ...

Pozostało 83% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 01:41