Prognozy do 2032: globalna produkcja mięsa będzie rosnąć
Od 2024 do 2032 roku produkcja wieprzowiny ma się zwiększyć o niecałe 11% do poziomu 129,4 mln ton, wołowiny o 9% do 77,8 mln ton, a drobiu o ponad 14% do 156,2 mln ton. Mówił o tym Osler Desouzart z Brazylii, który był jednym z prelegentów konferencji dla lekarzy weterynarii zorganizowanej przez firmę CEVA.
Osler Desouzart jest członkiem Rady Doradczej Światowego Forum Rolnictwa oraz właścicielem firmy konsultingowej. Pracował dla największych firm przemysłu wieprzowego i drobiowego w Brazylii, kierując działami handlu zagranicznego i eksportując do 142 krajów. Obecnie doradza producentom na całym świecie, a ponieważ uczestniczył w budowaniu brazylijskiego eksportu mięsa i zna trendy na rynku, może dużo powiedzieć o perspektywach w nadchodzącej dekadzie.
Najwięksi gracze na rynku mięsnym – dominacja Chin, USA i Brazylii
– W 2023 roku za 70,9% światowej produkcji mięsa na świecie odpowiadało 15 ze 194 krajów. W czołówce były, oczywiście, Chiny, USA oraz Brazylia. Perspektywy wskazują, że będziemy produkować i spożywać więcej mięsa pomimo krucjaty prowadzonej przez nowych ewangelistów wieszczących zniszczenie planety przez mięso i jego produkcję. Obserwacje wskazują, że drób, głównie mięso z kurczaka, do 2050 roku zwiększy udziały w rynku, który wyniesie 46,8%, wieprzowina utrzyma około 30%, a udział wołowiny spadnie do 17,7%. Inne mięsa będą miały marginalny udział – mówił Osler.
Mięso na talerzach. Rosnące spożycie napędzane zamożnością
Jakie jeszcze zmiany, zdaniem eksperta, czekają nas na rynku mięsa? Otóż od 2023 do 2033 globalne spożycie czterech głównych rodzajów mięsa wzrośnie: 56,9% tego wzrostu przypadnie na Azję, 20% na Amerykę Łacińską, a 15,6% na Afrykę. To tam konsumpcja zwiększy się najbardziej.
Wciąż bardzo dużym importerem mięsa pozostaną Chiny. Zdaniem specjalisty musimy bazować na twardych danych, które pokazują, że dieta ludzi się zmienia i patrząc globalnie, od 1965 roku konsumenci spożywają znacznie więcej produktów odzwierzęcych (o 45%), szczególnie mięsa.
Natomiast konsumpcja produktów roślinnych w tym samym czasie wzrosła o 26%. Z kolei światowa produkcja mięsa drobiowego w tym czasie wzrosła o 1200%, wieprzowiny o 300%, a wołowiny o 132%. Zmiany te są napędzane nie tylko wzrostem liczebności ludzi, ale przede wszystkim ich zamożnością, szczególnie w krajach rozwijających się.
Jak tłumaczył Osler Desouzart, szansą na poprawę opłacalności produkcji zwierzęcej jest wzrost przychodów ludności. Jak wynika bowiem z badań, każde zwiększenie zarobków przeznaczane jest w głównej mierze na poprawę sposobu żywienia. Wraz ze wzrostem dochodów dieta człowieka przestawia się na większe spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego, dlatego najmniej mięsa spożywa się w krajach biednych. Gdy dochody osiągają poziom, przy którym jedzenie nie stanowi więcej niż 20% wydatków gospodarstwa domowego, stajemy się podatni na koncepcje żywieniowe.
– Średnie zarobki w Chinach w latach 90. wynosiły 330 dolarów rocznie, a spożycie mięsa 25 kg na osobę w ciągu roku. Obecnie średnie roczne zarobki to około 12,8 tys. dolarów, a konsumpcja mięsa wzrosła do 77 kg na osobę na rok – wyliczał Desouzart.
