
Hodowcy świń tracą na produkcji
Rajmun Dziallek jest rolnikiem z Nowego Browińca, który na co dzień utrzymuje ok. 50 macior w cyklu zamkniętym. Jak mówi, sytuacja w produkcji trzody chlewnej jest słaba, bo zboża brakuje i trzeba dokupować paszę, by uzupełnić braki, a ceny świń są niestabilne.
– Mogłoby być lepiej. Ceny tuczników są jak sprzed 20 lat, a koszty produkcji cały czas rosną. W sklepach towary nie tanieją, tak jak u nas. Nie ma problemu z zapłatą pieniędzmi. Tam pieniądze zawsze są, odbiór i zbyt też są. Akurat w grudniu przed świętami był trochę problem, bo miał być skup i skup odwołali. Ale to nie z winy zrzeszenia, tylko z winy tych dużych potentatów, co skupują te świnie. I świnie później przerosły, i po świętach dopiero dwa tygodnie trzeba było dłużej je trzymać. Teraz na bieżąco to tak około tygodnia się czeka od zgłoszenia – przyznaje Dziallek.
Jaka jest cena świń przed Wielkanocą 2025?
Rolnik przyznaje, że przestał pytać o cenę przy sprzedaży świń, bo i tak musi wziąć, co mu dają i nie widzi sensu w dopytywaniu.
– Cena gdzieś dwa tygodnie było 6,63 zł/kg, teraz podobno znowu coś spadło. Nawet nie pytałem o cenę, jak sprzedawałem dwa dni temu. Co mi to da, że ja będę pytał o cenę? I tak muszę brać to, co mi dadzą. Nie mamy wyjścia. Niestety, nie umiemy sobie ustalić ceny za swoje produkty. To jest właśnie ten najgorszy błąd w rolnictwie – komentuje Dziallek.
oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Montaż: Mariusz Drożdż