Sylwia i Marcin Olszowy mieszkają z 12-letnią córką Wiktorią w Kolonii Sahryń (pow. hrubieszowski). On pracował w miejscowej spółdzielni rolniczej, ona opiekowała się córką i pracowała w niewielkim gospodarstwie.
Po raz pierwszy świat zawalił im się na głowę w lutym tego roku.
– Przeszłam badania, po których okazało się, że mam raka piersi – mówi pani Sylwia. Kobieta nie poddała się, bo ma dla kogo walczyć.
– Marcin zadzwonił z pracy – opowiada pani Sylwia. – Powiedział, że bardzo boli go głowa. Pojechałam po niego.
Ponieważ stan mężczyzny pogarszał się błyskawicznie, trafił do szpitala. Był w stanie krytycznym, szansą na uratowanie życia była natychmiastowa operacja. W pilnym trybie pan Marcin przeszedł operację głowy. Nie wiadomo, jak doszło do urazu czaszkowo-mózgowego 36-letniego mężczyzny.
– Marcin nic nie pamięta, w tej chwili kontakt z nim jest bardzo utrudniony – mówi pani Sylwia.
Na jednej operacji się nie skończyło. Kilka dni później z powodu rosnącego obrzęku mózgu, konieczny był następny zabieg. Lekarze usunęli fragment kości czaszki mężczyzny. Po kilku miesią...