StoryEditorPorady

Słoma i piasek dla większego komfortu krów mlecznych

11.01.2019., 20:01h
Elżbieta i Grzegorz Gulowie do 2015 roku utrzymywali bydło w starej uwięziówce, w której zmechanizowanie obsługi zwierząt było niemożliwe. Postanowili więc wybudować nową oborę, dzięki której poprawią dobrostan zwierząt i usprawnią dój, zadawanie pasz oraz usuwanie obornika. I tak też się stało.

Obora wolnostanowiskowa zamiast uwięziówki

Mieliśmy już dość uwięziówki. Sami się w niej uwiązaliśmy. Musieliśmy ręcznie przywieźć paszę i wywieźć obornik. Chcieliśmy usprawnić sobie prace przy obsłudze zwierząt, więc zdecydowaliśmy się na obiekt wolnostanowiskowy – wspomina Elżbieta Gula. – Do nowej obory krowy wprowadziliśmy we wrześniu 2015 r., natomiast pierwszy dój odbył się w styczniu następnego roku. Dojarnia powstała w miejscu starej obory, w związku z tym najpierw zabraliśmy krowy ze starego obiektu, następnie rozpoczęliśmy rozbiórkę starej obory, a następnie rozpoczęliśmy budowę pomieszczenia do udoju. Dziś dój trwa około 1,5 godziny i prowadzony jest na hali typu rybia ość 2 x 7.

Przez środek obory (o wymiarach 40 x 25 m) przechodzi korytarz paszowy o szerokości około 5 m. Od 2011 roku pasze zadawane są za pomocą wozu paszowego marki Metaltech Mirosławiec o pojemności 10 m3. W starej oborze nie było możliwości wysypania miksu bezpośrednio na stół paszowy.

Po zakupie wozu paszowego rozwoziliśmy miks taczką. Było to pracochłonne rozwiązanie, ale krowy otrzymywały dobrze wymieszaną paszę. Już jej n...
Pozostało 73% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 00:44