StoryEditorZadłużenie rolników

Jak należy pomóc zadłużonym rolnikom?

28.10.2022., 09:10h
Zadłużenie rolników liczone jest na kilkadziesiąt miliardów złotych. Pomimo że należą oni do grupy najbardziej honorowych kredytobiorców i robią wszystko, żeby terminowo regulować bieżące zobowiązania, problem z zadłużeniem się nawarstwia. Inflacja szaleje, stopy procentowe rosną, koszty produkcji też, a rolnicy nie mogą doczekać się narzędzi finansowych, które byłyby dopasowane do ich potrzeb.

Samorząd rolniczy od dłuższego czasu zabiega, by rolnicy zostali objęci, tak jak osoby, które mają do spłaty kredyty hipoteczne, wakacjami kredytowymi. Jak mówi Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej, w rządzie nie ma z kim o tym rozmawiać – wszyscy umywają ręce. Podobnego zdania jest Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.

Apele bez odzewu

Już w lipcu, kiedy tylko Sejm przyjął ustawę o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom, która reguluje m.in. wsparcie dla spłacających kredyty hipoteczne na domy i mieszkania w związku ze wzrostem stóp procentowych, w postaci tzw. wakacji kredytowych, zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych zwrócił się do Henryka Kowalczyka, wicepremiera i ministra rolnictwa, o pilną nowelizację tej ustawy. Chodziło o to, by objęła ona rolników, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne, np. na zakup ziemi, a także kredytów inwestycyjnych (np. na budowę obory, chlewni i ich wyposażenia) i mają kłopoty w ich spłacie.

Apel o podobnej treści na początku sierpnia wystosowała do Magdaleny Rzeczkowskiej, minister finansów, Podlaska Izba Rolnicza. Pomimo wielokrotnych interwencji nic w tej materii do dzisiaj się nie wydarzyło.

Pozorne rozwiązania

Rolników zachęca się, aby zwracali się do banków o prolongatę spłaty rat kapitału i odsetek, wydłużenie okresu kredytowania poza przewidziany w umowie kredytu. To nie są jednak nowe narzędzia i jak mówią nam pracownicy banku, banki mogą wstrzymać zapłatę raty kredytowej do 90 dni i gdy rolnik jest wiarygodnym klientem, takie decyzje są podejmowane. Aczkolwiek w tych niepewnych czasach, kiedy nie widać na horyzoncie wyhamowania inflacji, takie działania nie rozwiązują problemu, a tylko oddalają go w czasie.

Producentom rolnym proponuje się też skorzystanie z możliwości, jakie daje ustawa z 9 listopada 2018 r. o restrukturyzacji zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne. Na jej podstawie mogą oni ubiegać się o pomoc w formie przejęcia przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa długu w zamian za przeniesienie własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Inną propozycją jest możliwość ubiegania się o restrukturyzację zadłużenia na podstawie ogólnie obowiązujących przepisów Ustawy z dnia 15 maja 2015 r. – Prawo restrukturyzacyjne. Są to jednak wyjścia, kiedy rolnik ma już nóż na gardle, a chodzi o to, by do takich sytuacji nie dochodziło. Ponadto, jak wielokrotnie informowali Czytelnicy „Tygodnika”, przejście z sukcesem przez ścieżkę restrukturyzacji w wielu przypadkach graniczyło z cudem.

Co stanie się z inwestycjami?

– Inflacja złapała rolników w tzw. rozkroku inwestycyjnym i to jest najgorsze. Rolnicy inwestowali w rozbudowę obór i chlewni. Nie ma tygodnia, aby nie zgłaszali się do nas gospodarze sygnalizujący obecne i przyszłe problemy ze spłatą rat kredytowych. Układając biznesplan pod kredyt, nie byli w stanie przewidzieć wojny w Ukrainie, która przyczyniła się do tak wysokiej inflacji, wzrostów kosztów produkcji oraz oprocentowania kredytów. Miało wystarczyć pieniędzy na spłatę zobowiązań oraz bieżącą produkcję – relacjonuje Piotr Walkowski.

Jak zaznacza Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej, możliwości kredytowania rolnictwa są coraz mniejsze. Nawet oprocentowanie inwestycyjnych kredytów preferencyjnych, jakie płaci rolnik, dochodzi już do 6,5%. Jedynie oprocentowanie kredytów na ponowne uruchomienie produkcji świń dla rolnika wynosi 3,2%. Ale kto chce obecnie, przy tak dużej niepewności cen, inwestować w tę produkcję? Ponadto do tego trzeba doliczyć jeszcze prowizje i inne opłaty bankowe.

– Komercyjne kredyty inwestycyjne są oprocentowane na poziomie 10–11%. Oprocentowanie tych kredytów w mniejszych komercyjnych bankach dochodzi nawet do 16%. Poważny problem jest też z ich zabezpieczeniem. Niektóre gospodarstwa mleczne obracają sporymi pieniędzmi, ale i dla nich skorzystanie z nowego kredytu jest trudne ze względu właśnie na żądane zabezpieczenia. Rolnictwo nie ma swojego branżowego państwowego banku, który by dbał o ich interesy. Produkcja rolna jest obarczona wysokim ryzykiem, a państwo nie chce partycypować w jego zabezpieczeniu. Dla banków najlepszym zabezpieczeniem jest ostatnio hipoteka. Wcale nie tak łatwo otrzymać również gwarancje udzielane z Funduszu Gwarancji Rolnych przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Są problemy proceduralne – zaznacza Leszczyński.

Jego zdaniem instrumenty finansowe przewidziane dla rolników w celu zabezpieczenia kredytów nie nadążają za postępem.

Litwini radzą sobie lepiej

Niedawno rolnicy z województwa podlaskiego byli z wizytą u kolegów po fachu na Litwie. Tam inflacja jest jeszcze wyższa niż w Polsce. W sierpniu roczna inflacja była tam na poziomie 21,1%, tj. o 5 punktów procentowych wyższa niż u nas. Jak mówi Leszczyński, oprocentowanie kredytów komercyjnych dla rolnictwa nie przekracza tam 10%, a preferencyjnych – 5%. Proporcjonalnie więc do poziomu inflacji na Litwie kredyty są tańsze.

Obaj nasi rozmówcy zaznaczają, iż rolnicy to ludzie honorowi. Gdy zbliża się termin regulowania raty kredytu, radzą sobie, jak mogą, wyprzedają składniki majątku, zapożyczają się w rodzinie. Jeśli jednak nie mają już innego wyjścia, a to niestety zdarza coraz częściej, sięgają po wysokooprocentowane kredyty komercyjne z miesięczną spłatą. Z reguły z takich zobowiązań, już niestety, nie wychodzą.

Banki się bogacą

Jeden z naszych czytelników, rolnik z Mazowsza, jest członkiem rady nadzorczej jednego ze średniej wielkości banków spółdzielczych.

Nasz bank w ubiegłym roku miał zysk na poziomie około 1 mln zł. W tym roku wzrośnie on do 4 mln zł. To ewidentnie pokazuje, iż na podwyżce stóp procentowych zarobi krocie. Ponad 90% kredytów udzielanych w bankach spółdzielczych spłacają rolnicy. Jeśli stopy procentowe rosną, wpłacają do banku więcej. Banki natomiast, co mogę powiedzieć o moim, wpuszczają te pieniądze w obieg. Tłumaczenie więc, w tym przypadku, rolnikom, że podwyżka stóp jest konieczna, aby złagodzić inflację, nie ma podstaw. W mojej ocenie banki mają rezerwy finansowe, by wesprzeć rolników. Mogą bowiem zrezygnować z marży. Skoro w tym roku nasz bank będzie miał zysk o 3 mln wyższy, to jeśli zrezygnuje z marży, nie zagrozi to jego płynności finansowej. By to zrobić, potrzeba jedynie dobrej woli – przekonuje nasz rozmówca.

Syn jego kolegi dwa lata temu kupił 10 ha ziemi. Wziął kredyt na 500 tys. zł. Rata kredytu wzrosła mu do 5 tys. zł, przy czym odsetki są większe od kapitału. Ziemia nie była w najlepszym stanie, plony z niej są jeszcze niskie, z czego ma dołożyć do spłaty kredytu?

Jeśli banki zostaną objęte planowanym 10-procentowym podatkiem od zysku, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że za to zapłacą też rolnicy, którzy mają zaciągnięte u nich kredyty – zwraca uwagę członek rady nadzorczej banku.

Będzie gorzej

Jak tłumaczy pracownik jednego z banków obsługujących rolników, obecnie sytuacja ze spłatą zobowiązań kredytowych nieznacznie się poprawiła. Rolnicy są świeżo po żniwach, trwają wykopki i zbiory kukurydzy. Od października ruszy wypłata zaliczek na dopłaty bezpośrednie, od 1 grudnia wypłata pozostałych części dopłat, co może nieco polepszyć ich płynność finansową. Aczkolwiek problem wróci – i to ze wzmożoną siłą – pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. Dotknie zwłaszcza tych rolników, którzy nie realizują sprzedaży cyklicznie, a sezonowo. Ponadto, pomimo że ostatnio Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się na kolejną podwyżkę, prognozy nie są dobre.

– Nie możemy ustawać w naszych żądaniach. Musimy wywrzeć presję na rządzących, aby kredyty brane na inwestycje związane z produkcją rolniczą były ujęte w pakiecie pomocowym, jaki przewidziano dla osób, które wzięły kredyty hipoteczne na mieszkania. Przedsiębiorcy rolni powinni mieć możliwość skorzystania z wakacji kredytowych. Dotychczasowe rozwiązania, jakie proponowano rolnikom znajdującym się w trudnej sytuacji ekonomicznej, obecnie się nie sprawdzają – alarmują nasi rozmówcy.

Magdalena Szymańska
fot. Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 02:56