Rolnicy idą za ciosem. Szykują blokadę przetargów na ziemię z KOWRDariusz Matecki/ Radny Miasta Szczecin
StoryEditorZiemia KOWR

Rolnicy idą za ciosem. Szykują blokadę przetargów na ziemię z KOWR

30.06.2025., 10:30h

We wtorek w KOWR w Pruszczu Gdańskim mają się odbyć trzy przetargi na dzierżawę ponad 1400 ha ziemi. Rolnicy zapowiadają, że będą próbować je zablokować. - Przetargi zostały przygotowane pod duże podmioty -alarmują.

Rolnicy chcą zablokować trzy przetargi KOWR

We wtorek, 1 lipca w KOWR w Pruszczu Gdańskim (woj. pomorskie) mają się odbyć trzy przetargi na dzierżawę państwowej ziemi. W efekcie tych przetragów mają powstać trzy Ośrodki Produkcji Rolniczej: Płaszczyca (484 ha), Pawłówko (355 ha) i Dobrzyń (575 ha). Łącznie to ponad 1400 ha ziemi.

Rolnicy z tego regionu zapowiadają jednak, że nie będą się biernie przyglądać, jak państwowa ziemia idzie w obce ręce. Zamierzają przyjechać na miejsce, by sprzeciwić się przetragom. Ich zdaniem, podobnie jak w przypadku niedawno zablokowanego przetargu w Koszalinie, także tu procedury zostały przygotowane pod duże podmioty i byłych dzierżawców.

„Ziemia dla rolników, nie dla korporacji”

– W Konstytucji jasno jest napisane, że podstawą ustroju rolnego są gospodarstwa rodzinne. Tymczasem przetargi są tak przygotowane, że preferują ogromne spółki. Kryteria punktowe są nie do spełnienia dla zwykłych rolników – mówi Ewa Gwiżdż, rolniczka z powiatu człuchowskiego i przewodnicząca Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej.

Jak podkreślają rolnicy, wysokie wymagania dotyczące np. współpracy z uczelniami rolniczymi czy posiadania nowoczesnego parku maszynowego stawiają indywidualnych gospodarzy na przegranej pozycji już na starcie. Dodatkowo, każdy z przetargów dotyczy dużych areałów (powyżej 300 ha) co automatycznie wyklucza gospodarstwa rodzinne, które zgodnie z przepisami mogą gospodarować na mniejszych powierzchniach.

Rolnicy: zarządy tych spółek nie wyłączyły 30 proc. ziemi

Według rolników, KOWR nie konsultował szczegółów przetargów z lokalnymi organizacjami rolniczymi, natomiast rozmowy prowadzono z przedstawicielami spółek, które dotychczas dzierżawiły te grunty.

– My nie mamy nic do pracowników tych firm, ale to zarządzający zgotowali im taki los. To nie rolnicy podjęli decyzje, które doprowadziły do tej sytuacji. To zarządy tych spółek w 2011 roku nie wyłączyły 30 proc. ziemi, więc teraz nie mogą mówić, że są ofiarami. Rolnicy nie są stroną w tej sprawie z zachodnimi firmami. My tylko chcemy naszej polskiej ziemi od KOWR dla naszych rodzin. Chcemy pracować i nasze dzieci również – dodaje Gwiżdż.

Rolnicy podnoszą także, że spółki, które nie wywiązywały się z obowiązku wyłączenia 30 proc. dzierżawionych gruntów na rzecz indywidualnych gospodarstw, nadal mogą przystępować do przetargów.

 – To niesprawiedliwe. Zamiast konsekwencji, mają otwartą drogę do dalszego przejmowania ziemi – mówi jeden z działaczy rolniczych.

W Koszalinie KOWR odwołał przetarg

Zdeterminowani gospodarze liczą, że uda się powtórzyć scenariusz z Koszalina, gdzie 27 czerwca rolnicy wspólnie z posłami skutecznie zablokowali przetarg na 620 ha ziemi. Po burzliwej dyskusji dyrektor KOWR Marek Gil zdecydował o odwołaniu przetragu.

– Mamy nadzieję, że i tym razem ktoś wreszcie posłucha rolników. Chcemy tylko sprawiedliwego dostępu do polskiej ziemi – mówi Gwiżdż.

Rolnicy zapowiadają obecność w Pruszczu Gdańskim i liczą na reakcję ministerstwa rolnictwa oraz KOWR-u. Ich celem jest wstrzymanie przetargów i ponowne przeanalizowanie warunków dzierżawy, z uwzględnieniem interesu lokalnych rolników, a nie wielkich korporacji.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 03:55