Mirosław Marciniak z InfoGrainArch. Red.
StoryEditorrynki rolne

Rzepaku jest więcej niż zakładano. Co z cenami? Analityk nie ma złudzeń

09.10.2025., 17:00h

Rzepak, w przeciwieństwo do zbóż, miał być w tym sezonie towarem, który nie powinien tracić na wartości. Okazuje się jednak, że globalnie produkcja rzepaku w tym sezonie będzie zdecydowanie wyższa niż w sezonie 2024/2025. Lepsze zbiory, niż przewidywano, są też w Polsce, co oznacza, że cena na poziomie 2 tys. zł/t jest na tyle atrakcyjna, że warto przy tym poziomie rozważyć sprzedaż czarnych nasion.

Rzepaku nie zabraknie

– USDA szacuje globalne zbiory rzepaku na około 91 mln t, tj. o ponad 5 mln więcej niż w sezonie 2024/2025, a jeśli pogoda nadal będzie sprzyjająca, zbiory w Australii mogą być wyższe i wtedy wynik będzie jeszcze lepszy, co spowoduje wzrost zapasów końcowych minimum o ponad 1 mln t, do 11,4 mln t. Sytuacja na globalnym rynku rzepaku wydaje się więc dużo lepsza niż w poprzednim sezonie. Przy czym najwyższy wzrost produkcji dotyczy Unii Europejskiej oraz Kanady – komentował światowy bilans rzepaku Mirosław Marciniak z InfoGrain na konferencji zorganizowanej przez ZPDiWR, która odbyła się w Bydgoszczy 19 września.

image
Ceny zbóż

Kukurydza pod znakiem zapytania. „Nie wiemy, czy w ogóle będziemy skupować”

Kanadyjski rzepak może namieszać na europejskim rynku

W ocenie analityka unijne zbiory rzepaku osiągnęły 19,8 mln t. Tym samym były wyższe od ubiegłorocznych o 2,6 mln t i zbliżyły się do zbiorów z sezonu 2023/2024, przewyższając je o 300 tys. t. Znacznie większa produkcja oznacza mniejszy import. Natomiast to, co może stanowić zagrożenie dla cen, to sytuacja, która wydarzyła się pomiędzy Kanadą a Chinami, czyli wprowadzenie przez Chiny zakazu importu kanadyjskiej canoli.

Kanada jest z kolei największym producentem i zarazem eksporterem rzepaku na świecie. Dotychczas głównym odbiorcą tamtejszych czarnych nasion były Chiny. Blokada importu spowodowała, że kanadyjski rzepak bardzo mocno staniał, stając się konkurencyjnym w eksporcie do Europy. Może się więc tak stać, że niebawem zobaczymy pierwsze statki z kanadyjskim rzepakiem, które przypłyną do portów Europy Zachodniej. I to może wywrzeć dodatkową presję na notowania rzepaku na giełdzie Matif w Paryżu, według której ustalane są ceny rzepaku w całej Unii, również w Polsce – komentuje Marciniak.

Te zaś w zasadzie od kilku tygodni utrzymują się na poziomie między 460–470 euro/t. Marciniak spodziewa się, że w najbliższym czasie ten poziom cen powinien się utrzymać.

Krajowy bilans komfortowy, a zbiory wyższe niż zakładano

– Jeżeli chodzi o rynek krajowy, to też jest zaskoczenie. Pomimo suszy i przymrozków sprzyjająca pogoda w maju i w pierwszej połowie czerwca spowodowała, że zbiory rzepaku są dużo wyższe, niż wcześniej zakładano. Oceniam je na 3,61 mln t. Oznacza to, że deficyt czarnych nasion jest dużo niższy, niż wszyscy myśleli. Zakładam, że w tym sezonie import będzie na poziomie 350 tys. t, tj. o 80 tys. t poniżej tego z ubiegłego sezonu, zapasy wzrosną o 50 tys. t, do 410 tys. t, co oznacza, że krajowy bilans będzie komfortowy – ocenia analityk.

image
Kredyty dla rolników

Tanie kredyty preferencyjne dla rolników na 1 proc. Czy poprawią płynność finansową?

W sytuacji, gdy ceny na giełdzie Matif będą się utrzymywać w dotychczasowym trendzie bocznym, ceny rzepaku w Polsce będą oscylować wokół 1950–2000 tys. zł/t. Zdaniem Marciniaka w obliczu komfortowego bilansu trudno się spodziewać, że będzie drożej.

O przyszłej cenie rzepaku zadecyduje jednak też sytuacja na rynku soi

Z tego, co raportuje USDA, światowy bilans soi też będzie komfortowy, produkcja jest prognozowana na prawie 426 mln t, tj. o około 1,7 mln t więcej niż w sezonie 2024/2025. USDA przewiduje, co prawda, zmniejszenie zapasów, ale będzie ono nieznaczne.

Marciniak zwraca jednak uwagę, że najwiarygodniejsze dane z tego bilansu dotyczą obecnie jedynie Stanów Zjednoczonych, ponieważ tam rozpoczęły się już żniwa. Ze względu na mniejszy areał zbiory soi będą tam nieco słabsze niż w ubiegłym sezonie.

– Natomiast w Brazylii i w Argentynie zbiory będą dopiero w przyszłym roku. W Brazylii ruszą może już w lutym, a w Argentynie w kwietniu. Tak więc to, jak ostatecznie ten bilans będzie wyglądał, będzie zależało od przebiegu pogody w tych dwóch krajach. Obecnie zanosi się jednak na to, że Brazylia będzie miała kolejną rekordową produkcję ze względu na większy areał zasiewów – zaznacza analityk.

Gdyby bilans soi znacząco się pogorszył, byłaby szansa na to, że rzepak zyska.

W Polsce jednak na rzepak trzeba patrzeć oddzielnie, ponieważ nasze zakłady nie przetwarzają soi, ale funkcjonujemy na globalnym rynku. Natomiast w Europie Zachodniej, tam, gdzie zakłady tłuszczowe są umieszczone w portach, znaczenie ma marża.

Jeśli okaże się, że lepszą marżę zyskują na przerobie soi ze Stanów Zjednoczonych albo z Ameryki Południowej, to z przerobu rzepaku przerzucą się na soję. Dla nich nie ma znaczenia, czy wyprodukują olej rzepakowy, czy sojowy. Jeżeli bilans soi będzie komfortowy i marże na przerobie soi będą wyższe, może się okazać, że część zachodnich zakładów przetwórczych w kolejnych miesiącach ograniczy przerób rzepaku na rzecz soi, co by oznaczało, że na rynku będzie więcej rzepaku. Przyszłe ceny rzepaku zależą więc od sytuacji na rynku soi w kolejnych miesiącach – komentuje Marciniak.

image
Co z cenami skupu mleka?

Ceny mleka spadną? Sprawdź, co czeka rolników w najbliższych miesiącach [PROGNOZA]

Analityk jest jednak zdania, że rzepak nie ma jakiegoś wielkiego potencjału do wzrostów, a cena na poziomie 2 tys. zł jest na tyle atrakcyjna, że warto przy tym poziomie rozważyć sprzedaż czarnych nasion. Z giełd napływają informacje, że brak sprzedaży w Chinach nadal ciągnie w dół ceny soi w Chicago. Słabe nastroje mają wpływ na handel rzepakiem.

Magdalena Szymańska

fot. M. Szymańska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 14:36