StoryEditorInterwencja

Dlaczego Majątek Ziemski Stary Jaworów wciąż uprawia ziemię, choć dzierżawa wygasła?

09.10.2021., 14:10h
W poprzednim numerze „Tygodnika Poradnika Rolniczego” napisaliśmy o spółce Majątek Ziemski Stary Jaworów, której umowa dzierżawy 2,5 tys. ha państwowej ziemi skończyła się w 2014 roku. Mimo tego do dziś spółka nie zwróciła dzierżawionych gruntów do KOWR. W tym numerze publikujemy odpowiedzi Krzysztofa Jachimowskiego, prezesa MZSJ, na pytania przesłane do spółki.

Dlaczego ANR nie przedłużyła ze spółką umowy dzierżawy w 2014 roku?

Zgodnie z umową dzierżawy miało dojść do automatycznego przedłużenia tej umowy, jeżeli tylko w imieniu Spółki MZSJ wyrazimy taką wolę (opcja). Tak właśnie się stało – już w 2011 roku spółka wystąpiła o przedłużenie umowy na kolejne 10 lat. Następnie spółka planowała zakup tej ziemi od Skarbu Państwa, jak zostało to ustalone w procesie prywatyzacyjnym, w wyniku którego nabyliśmy spółkę będącą dzierżawcą gruntów. W ramach prywatyzacji zostaliśmy przez Skarb Państwa zobowiązani, poza zapłatą ceny za zakup spółki, do poczynienia szeregu nakładów inwestycyjnych i udzielenia gwarancji socjalnych, z czego się w pełni wywiązaliśmy. Cała prywatyzacja była oparta – co oczywiste – na założeniu, iż mamy gospodarować gruntami przez wiele lat (a nie oddawać je wkrótce po zawarciu umowy prywatyzacyjnej). Agencja Nieruchomości Rolnych przedłużała wówczas umowy wszystkim dzierżawcom, którzy prawidłowo wykonywali zawarte umowy dzierżawy.

ANR nigdy nie miała żadnych zastrzeżeń do tego, w jaki sposób korzystamy z wydzierżawionego gruntu, ani żadnych innych uwag do wykonywania umowy dzierżawy. Pomimo tego umowy dzierżawy nam nie przedłużono. Dopiero później ANR zaczęła powoływać się na to, że spółka oczekiwała jakiejś rekompensaty za wyłączenie 30% gruntów na podstawie ustawy uchwalonej w rok po prywatyzacji. Także z jej winy nie doszło do podpisania odnośnego aneksu i dlatego według KOWR miało nie dojść do przedłużenia umowy dzierżawy. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa jednocześnie uważał, że jego umowa prywatyzacyjna nie interesuje (nie był jej stroną – był nią minister skarbu).

Dlaczego spółka domagała się ustalenia przez sąd, że doszło do przedłużenia umowy dzierżawy do 1 października 2024 roku na dotychczasowych warunkach?

Ponieważ wynikało to z umowy prywatyzacyjnej i wielokrotnych zapewnień Skarbu Państwa, że MZSJ będzie mogła korzystać z dzierżawionych gruntów najpierw na podstawie wieloletniej dzierżawy, a następnie będzie miała możliwość wykupu tych gruntów. Do przedłużenia umowy dzierżawy miało wystarczyć oświadczenie spółki i spółka takie oświadczenie złożyła już w 2011 roku. Przecież ta wieloletnia umowa dzierżawy nieruchomości rolnych Skarbu Państwa, która przewidywała jej przedłużenie do co najmniej października 2024 roku, była zasadniczym aktywem prywatyzowanej spółki. Bez niej nikt nie zapłaciłby za MZSJ prawie 20 mln zł (jeśli wkrótce miałby oddawać ziemię), jak i nie dokonywałby dalszych nakładów finansowych na modernizację gospodarstwa, które w dacie przejęcia przez nas było w opłakanym stanie. Tylko wtedy sprzedaż gospodarstwa przez Skarb Państwa miała sens.

Co istotne, w informacji prawnej sporządzonej przez Ministerstwo Skarbu Państwa na potrzeby procesu prywatyzacji spółki wskazano, że strategia spółki opiera się na wieloletniej umowie dzierżawy gruntów. Podkreślono również, że umowa dzierżawy została zawarta do 2015 roku z możliwością przedłużenia o kolejne 10 lat, a także nabycia dzierżawionej ziemi w 2025 roku jako warunku kontynuacji działalności spółki.

W 2011 roku (niespełna rok od prywatyzacji) uchwalono ustawę o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Nakładała ona obowiązek wyłączenia 30% powierzchni z dzierżawy pod rygorem utraty prawa do bezprzetargowego przedłużenia dzierżawy (nie dotyczyło to spółek Skarbu Państwa, ale nasza spółka przestała formalnie nią być rok wcześniej w wyniku prywatyzacji). Pozostawało to w jawnej sprzeczności z zapewnieniami, które uzyskaliśmy wcześniej od Skarbu Państwa podczas nabywania spółki dzierżawiącej tę ziemię, że będziemy na tym areale mogli długotrwale gospodarować. Byliśmy jednak gotowi – w ramach kompromisu – przekazać te 30%, przy czym oczekiwaliśmy jakiejś rekompensaty, mając na uwadze, że wcześniej zapłaciliśmy znaczną kwotę na rzecz Skarbu Państwa (z tej rekompensaty byliśmy gotowi zrezygnować pod warunkiem polubownego rozwiązania sporu).

Z niezrozumiałych dla nas przyczyn KOWR, zamiast z nami negocjować, po prostu uznał, że z naszej winy nie doszło do popisania aneksu i musimy w konsekwencji oddać nie tylko te 30%, ale cały areał, ponieważ nie ma podstaw do przedłużenia z nami umowy dzierżawy. Dla KOWR nie miało przy tym znaczenia, że weszliśmy w posiadanie gospodarstwa w wyniku jego sprzedaży przez Skarb Państwa. Domagaliśmy się od Sądu ochrony przed takimi działaniami KOWR. Nie może być bowiem tak, że z jednym organem naszego państwa zawieramy umowę zakupu spółki (MSP), a drugi (KOWR) domaga się następnie od nas zwrotu tego, co wcześniej kupiliśmy, nie zważając na umowę prywatyzacyjną i poczynione w jej toku uzgodnienia i jej cele.

Dlaczego spółka mimo wielu niekorzystnych wyroków nadal użytkuje ziemię i nie wydaje jej KOWR?

Spółka użytkowała dzierżawioną nieruchomość na podstawie umowy dzierżawy. Aż do lipca 2021 roku nie zapadł żaden prawomocny wyrok, który nakazywałby spółce wydanie nieruchomości. Przeciwnie, wyrok tej treści wydany w 2018 roku został uchylony przez Sąd Apelacyjny. Nie było więc żadnego powodu do oddawania nieruchomości KOWR i doprowadzania do zamiany prężnie działającego gospodarstwa w nieużytki. Termin wydania nieruchomości na podstawie ostatniego wyroku sądu jeszcze nie nadszedł. Inne wyroki tej kwestii nie dotyczyły. Oddanie użytkowanego przez nas areału rolnego (jeżeli miałoby do niego dojść) nie jest też sprawą prostą, ponieważ jest kwestia zbioru zasiewów, kontynuacji uprawy ziemi, która nie powinna leżeć odłogiem. Trzeba też mieć na uwadze uwarunkowania wynikające z prowadzonej przez nas hodowli krów, dla której uprawiany przez nas areał stanowił zaplecze paszowe, składowania obornika, itd. To są kwestie, które winny zostać najpierw w odpowiedni sposób ustalone, w interesie wszystkich zainteresowanych stron, a to wymaga współpracy KOWR.

Artykuł ukazał się w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" nr 40/2021 na str. 13 Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
11. grudzień 2024 18:04