Paweł Kuroczyki, redaktor naczelny TPR, komentuje.Tpr
StoryEditorkomentarz naczelnego

Rolnicy zaoszczędzą 40 zł na hektarze. Tak Bruksela łagodzi wymogi

31.05.2025., 18:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Komisarz ds. rolnictwa, Christophe Hansen, przedstawił pakiet łagodzący wymagania Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Proponowane zmiany mają pozwolić rolnikom zaoszczędzić do 1,58 mld euro rocznie w skali całej Unii Europejskiej.

Czas skończyć narzekać, a zacząć chwalić

Zazwyczaj w tej rubryce narzekam: na głupotę urzędników w Brukseli, zaślepienie naszych biurokratów, którzy chcą być bardziej europejscy niż dyrektywy UE i oderwanie ich wszystkich razem od rzeczywistości. Tym razem są jednak dobre wiadomości. Coś tam do nich dotarło. Christophe Hansen, komisarz ds. rolnictwa, przedstawił pakiet łagodzący wymagania WPR. I nie chodzi tutaj o zakres tego złagodzenia. Dzięki proponowanym zmianom rolnicy będą mogli zaoszczędzić do 1,58 mld euro rocznie. Umówmy się, to są w skali całej Unii Europejskiej drobne pieniądze. Wychodzi 9,3 euro na każdy ze 170 mln ha użytków rolnych w UE, czyli 39,61 zł/ha (1 euro=4,26 zł).

A zatem, Hansen nie wymyślił przysłowiowego prochu. Nie będzie to zmiana, która radykalnie odmieni życie rolników. Bo przecież złagodzenie normy GAEC 4 (ochrona rzek dzięki pasom buforowym), czy GAEC 2 (torfowiska) nie zdejmie z gospodarzy całego balastu ekoschematów i warunkowości. Ważniejsze jest to, jak zareagowali na to przedstawiciele środowisk, które wymyśliły to całe zazielenianie Europy. Na razie ta reakcja jest zgodna z oczekiwaniami.

Niejaka Marilda Dhaskali, starsza specjalistka ds. rolnictwa i użytkowania gruntów w organizacji BirdLife Europe, stwierdziła, że plan Hansena służy „niszczycielskiej agendzie przemysłowego agrobiznesu, która odbywa się kosztem natury, środowiska i odpowiedzialności publicznej”. Przemysłowy agrobiznes to jest, ale na Ukrainie aspirującej do członkostwa w Unii. Jak to wygląda, najlepiej ilustruje poniższy przykład. Gdy z powodu wojny, jedno z gospodarstw miało problem z transportem zboża, to po prostu kupiło sobie statek do przewozu ziarna o ładowności 47 tys. ton. W Polsce średnie gospodarstwo ma powierzchnię 11,59 ha, a w UE to 17,4 ha. Można powiedzieć, że to tylko statystyka, ale ona się skądś bierze.

image
Reforma rolnictwa

Mają 3 ha i kilka kur, a obowiązki jak korporacja. Czy mali rolnicy wreszcie odetchną?

Nasza rodzima Adrianna Wrona z Instytutu Zielonej Gospodarki, uważa, że podejście Komisji do uproszczenia WPR stanowi niepokojący odwrót od rozwiązywania pierwotnych przyczyn wyzwań rolniczych. Jednocześnie wylicza kluczowe problemy rolnictwa w Europie: niska rentowność, ograniczone możliwości finansowania inwestycji, zwiększające się ryzyka produkcyjne spowodowane zmianami klimatu oraz brak wystarczającego wsparcia doradczego i technologicznego.

Niska rentowność, czyli zbyt mały zysk wobec poniesionych kosztów, wynika m.in. z nakładania na rolnictwo coraz większych obciążeń (np. ceny energii rosnące m.in. dzięki ETS, czyli Europejskiemu Systemowi Handlu Emisjami) oraz odbierania rolnikom narzędzi, które pomagają sprostać wyzwaniom (ograniczenia w stosowaniu środków ochrony roślin i nawożeniu). To rentowność jest kluczowa, bo rolnika, który będzie uczciwie zarabiał na sprzedaży swoich plonów stać będzie na radzenie sobie z suszą, sfinansuje inwestycje i znajdzie wsparcie technologiczne bez pomocy Instytutu Zielonej Gospodarki.

Znamienna jest także wypowiedź anonimowego urzędnika UE, który zasugerował, że pakiet uproszczeń mógłby jeszcze bardziej zaszkodzić Zielonemu Ładowi. Zauważył on także, że państwa członkowskie UE wywierają presję, aby jeszcze bardziej obniżyć wymogi ekologiczne. W końcu to rządy muszą wysyłać policję na rolnicze blokady i płacą za to z własnej kieszeni, a nie pieniędzmi Brukseli.

A Zieloni ciągle swoje grają

Teraz dopiero zobaczymy, jak słabi są ci, którzy byli najgłośniejsi. Bo to grupki zielonych bęcwałów, gardłując latami o skutkach zmiany klimatu wygenerowały problem, którego skutki ponosi ktoś inny. Dziś pozostało im przyklejanie się do jezdni w dużych miastach. Za nieboszczki komuny mówiło się „Dajcie człowieka a znajdzie się paragraf”. Teraz można by powiedzieć, dajcie zielonego a znajdzie się rozpuszczalnik, żeby go odkleić od asfaltu. Po ostatniej takiej akcji byli podobno oburzeni, że ich policja podtruła tymi rozpuszczalnikami.

Na „partie zielonych” w krajach Europy głosuje między kilka, a kilkanaście procent wyborców. Duże partie polityczne przejęły zielony program, żeby nie uciekały im głosy poparcia. Nikt nie zdawał sobie sprawy ze skutków tego zjawiska. Dopiero masowe protesty rolników przeciw Zielonemu Ładowi, organizowane od Lizbony po Białystok, doprowadziły do korekty kursu obranego kilkanaście lat temu.

Unia uczyniła także inny krok w kierunku przez nas pożądanym

Wydaje się, że po 5 czerwca, kiedy wygasają wprowadzone po wybuchu wojny na Wschodzie tzw. autonomiczne środki handlowe, handel z Ukrainą wróci na stare przedwojenne tory. Wrócą więc kontyngenty na import towarów wrażliwych, takich jak jaja, kukurydza, drób, produkty mleczne, wołowina, wieprzowina i pszenica. Ukraińcy musieli to wiedzieć, bo zmniejszyli zasiewy buraków cukrowych zdając sobie sprawę z tego, że nadmiaru cukru nie będą mogli wyeksportować do Unii, a na rynku światowym byliby niekonkurencyjni.

Paweł Kuroczycki

fot. redakcja tpr

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 06:58