Michał Kołodziejczakfacebook/AgroUnia
StoryEditorProtest rolników

Kołodziejczak: Sytuacja na rynku malin to patologia. Od 5 lat nic się nie zmieniło

29.06.2023., 11:15h
Od kilku dni trwają protesty producentów malin, a wszystko z powodu zbyt niskich cen malin w skupach. Początkowo manifestacje nie zostały zbyt szeroko nagłośnione, obecnie do protestujących dołączają kolejne organizacje rolnicze, w tym AgroUnia.

AgroUnia dostrzega problemy producentów malin

Lider AgroUnii, Michał Kołodziejczak, od kilku dni na bieżąco odnosi się do rozwijającej się w złym kierunku sytuacji na rynku owoców miękkich. Obecnie na tzw. "tapecie" są maliny, na które powoli rozpoczyna się sezon. Rolnicy zajmujące się uprawą tego gatunku owoców są załamani, ponieważ cena za kilogram zaoferowana przez skupy jest śmiesznie niska.

– Okazuje się, że producenci malin mają teraz ogromny problem. Kilogram malin u rolnika kosztuje ok. 4 zł/kg i to jest dużo poniżej kosztów produkcji. Dlaczego tak jest? Bo chłodnie i mroźnie kupiły te owoce już wcześniej z Ukrainy, skąd przywieziono gotowe mrożonki, a teraz przywożą maliny po 2,50 zł/kg, gdzie w Warszawie za małe pudełko malin płacimy 10 zł o wadze ¼ kg, czyli bardzo drogo – wyjaśnił Kołodziejczak.

Polskie skupy z chęcią skupują zagraniczny towar

Jak tłumaczy Kołodziejczak, choć sytuacja na rynku owoców miękkich jest trudna, to nie ma w tym nic dziwnego, bo ten rozwój wydarzeń AgroUnia przewidziała już wcześniej. Skupy i mroźnie skupiły owoce zza granicy, ponieważ te są o wiele tańsze, jednak niewyprodukowane według określonych standardów.

– Okazuje się, że ci, którzy normalnie kupowali od polskich sadowników, od polskich rolników owoce miękkie postanowili przerzucić się i kupować je zza granicy. Teraz mamy ogromny problem, bo Ci, którzy uprawiają maliny, nie mogą ich sprzedawać po normalnej cenie i ludzie zaczynają się organizować. Dziś owoce pracy ludzi, którzy uprawiali piękne rośliny przez długi czas, idą na marne, bo nasz rynek został otwarty na syf zza granicy, który jest produkowany poza wszelkim standardem i jest tańszy i należy do oligarchów, którzy mogą chcieć wykończyć nasz rynek. Ta niska cena zakupu owoców z Ukrainy, czy innych krajów w ogóle nie przekłada się na to, że produkt na półce sklepowej jest tańszy, bo gdyby tak było, to mrożonki byłyby tańsze, gdyby tak było, to maliny w Warszawie nie kosztowałyby za małe pudełko 10 zł, tylko kosztowałyby 2 zł, ale jest inaczej. Zarabiają pośrednicy, a politycy mówią, że to jest wolny rynek – relacjonował Kołodziejczak.

Polscy rolnicy nie mogą przestać produkować żywności

Michał Kołodziejczak w jednej z relacji zwrócił również uwagę na narrację, która pojawiła się nie tylko w branży rolniczej, ale również w reszcie społeczeństwa, nierozumiejącej, dlaczego rolnicy się buntują. Wiele osób z łatwością mówi o tym, by niezadowoleni z pracy plantatorzy podjęli inną pracę, nie mając pojęcia o tym, jakie przyniosłoby to skutki.

– Jeżeli nasi rolnicy porzucą pracę, to wy będziecie oddawać całą pensję, żeby kupić coś do jedzenia. To nie jest handel, to jest lichwa, to jest ponad 1000% przebitki między ceną początkową a ceną końcową. Jeżeli pośrednik powie, że musi kupić tak tani, że się rolnikowi nie opłaca produkować i musi sprzedać tak drogo, że w sklepie nie opłaca się ludziom kupować, bo nie mają tyle pieniędzy, to gdzie są jakieś normalne regulacje, które pokażą, że trzeba normalnie rolnikowi za to zapłacić i sprzedać po normalnej cenie – zaznaczył Kołodziejczak.

Dopłaty nie są sposobem na rozwiązanie problemów

Lider AgroUnii zwrócił również uwagę na fakt, że głównym sposobem polskiego rządu na rozwiązywanie problemów zaistniałych wśród rolników, jest ciągłe wypłacanie dopłat, które de facto, niczego nie zmienia.

– Jeżeli dziś zabijemy naszą produkcję malin, porzeczek, czy innych owoców miękkich, to nikt nam za chwilę nie przywiezie ich za pół ceny. Przywożą dziś za pół ceny, bo chcą tym ruchem wykończyć naszych producentów, którzy mają zostać zmieceni z pola naszej krajowej produkcji. Tak krok po kroku jest odbierana produkcja naszych owoców, naszej żywności, tego, co od zawsze było nasze. Politycy postanowili rozwiązywać te problemy tylko poprzez dopłaty, my mówimy jasno, nie dopłacać tylko uzdrawiać rynek, wpływać na to, żeby dziś wielkie firmy, czy też duże zagraniczne mroźnie nie drenowały tych zysków z rynków lokalnych, od lokalnych producentów i żeby nie zabierały tych wszystkich pieniędzy za granicę. Tymi zyskami wszyscy muszą się równo podzielić – tłumaczył Kołodziejczak.

Ile kosztują maliny w sklepie?

Michał Kołodziejczak zdecydował się również na pokazanie społeczeństwu, jak ogromna jest różnica między kwotą, którą rolnik otrzymuje w skupie za sprzedany produkt, a ceną owoców wyznaczaną przez sklepy. Drastyczne różnice cenowe są widoczne zarówno wśród cen malin świeżych, jak i malin mrożonych.

Kolejny raz mamy do czynienia z potężną patologią na rynku malin. Dziś rolnicy protestują, strajkują, stoją na drodze, bo nie mają komu sprzedać malin albo jeśli już sprzedają, to są oferty 3, 4, czy też 5 zł/kg. To jest coś nienormalnego. W sklepie 125 g tych samych malin kosztuje 6 zł, co daje cenę za kilogram równą 46 zł. To jest prawie 50 zł/kg malin, gdzie rolnik nie może dostać nawet 5 zł. To pokazuje, że sklepy mogą zarabiać, tylko tym zyskiem nie chcą się dzisiaj dzielić z tymi, którzy pracy przy malinach poświęcają najwięcej czasu – analizował Kołodziejczak.

– Mrożone maliny za 450 g kosztują 24 zł, czyli coś tu jest nie tak. Za kilogram tych malin zapłacimy ok. 50 zł. Te maliny są kupowane również na cele przemysłowe po 2 lub 3 zł/kg. Inna paczka malin o masie 280 g, których potrzeba trzy, by mieć kilogram, kosztuje 20 zł 59 gr, a surowiec niechby kosztował nawet 5 zł, to kilogram malin również będzie kosztował 50 zł. To jest totalna pomyłka – dodał lider AgroUnii.

Sytuacja na rynku owoców miękkich wymaga reakcji rządu

Lider AgroUnii zaznaczył w swoich wypowiedziach, że bez reakcji rządu i wprowadzenia zmian na rynku, sytuacja w polskim rolnictwie nigdy się nie poprawi.

– Trzeba zagonić tych nierobów, którzy siedzą w Sejmie w Warszawie do tego, żeby podjęli odpowiednie działania. Mam niestety gorzką satysfakcję, kiedy myślę, że 5 lat temu, dokładnie pod Kraśnikiem, rozpoczynaliśmy wspólne działania AgroUnii z sadownikami i widzieliśmy, że ten problem będzie narastał. Wtedy rolnikom obiecywano współpracę z ministrem rolnictwa, wypracowywanie rozwiązań. Od 5 lat totalnie nic się nie zmieniło, a sposobem na rozwiązywanie tych problemów miały być dopłaty, zapomogi, jakieś wyimaginowane pomysły, które nie zmieniły zasad funkcjonowania rynku – mówił Kołodziejczak.

AgroUnia ma sposób na rozwiązanie problemów w rolnictwie

Zdaniem Kołodziejczaka jednym ze sposobów na rozwiązanie problemów rolników może być wprowadzenie monitoringu żywności lub ustalenie konkretnych cen na dany produkt.

– AgroUnia mówi od dawna, że trzeba wprowadzić zmiany, a w tym system monitoringu żywności, żeby każdy wiedział, jaki produkt kupuje, jeżeli to nie poskutkuje, trzeba jak najszybciej ustalić cenę, która jest ceną, dającą możliwość zarobku na sprzedaży danego produktu, bo na sprzedaż malin bardzo często jest po prostu jeden dzień, więc bardzo łatwo jest tę cenę zaniżyć. Nie można pracować poniżej kosztów produkcji – wyjaśnił Kołodziejczak.

Protest rolników w Opolu Lubelskim

Kołodziejczak zapewnił również, że AgroUnia będzie przy protestujących producentach malin i wesprze ich w działaniach, które mogą wpłynąć na poprawę ich sytuacji.

– 3 lipca 2023 r. w Opolu Lubelskim ogrodnicy i sadownicy organizują protest. Będą protestować, bo ci, którzy handlują malinami, wykorzystują sytuację i tę cenę bardzo mocno zaniżają, wykorzystując swoją przewagę. Nie ma rządu, nie ma ministra, nie ma polityków, nie ma tych, którzy upomną się, żeby normalna praca mogła się w Polsce opłacać, nie opłaca się i na przykładzie malin można to pokazać. Zachęcam wszystkich, którzy podejmują próby organizowania spotkań, protestów i strajków, i zapewniam, że możecie liczyć na mnie, możecie liczyć na AgroUnię. Będziemy razem. Działacze AgroUni są razem z producentami malin, którzy mają dzisiaj potężny problem. Wczoraj pszenica, dzisiaj maliny, za chwilę inne produkty, a politycy jak nic nie robili, tak nic nie robią – podsumował Kołodziejczak.

Oprac. Justyna Czupryniak

Źródło YT/Janusz Jaskółka

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 14:15