Protesty rolników przeciwko Mercosur we Francji
Jak podaje portal ouset-france.fr, francuscy rolnicy protestowali przeciwko decyzji podjętej przez Komisję Europejską w sprawie umowy o wolnym handlu z państwami Mercosur, która została podpisana na początku września. W związku z apelem Krajowej Federacji Związków Zawodowych Rolników (FNSEA) 26 września br. ulice Francji zostały zablokowane przez niemal 3 tys. rolników, którzy manifestowali swoje niezadowolenie w 65 departamentach.
Podpisanie umowy o wolnym handlu z państwami Mercosur nie było jednak wyłącznym powodem ich gniewu. Rolnicy protestowali również przeciwko:
- amerykańskim cłom,
- importowi zagranicznych produktów o sprzecznych standardach.
- francuskie media podają, że kolejna akcja została zaplanowana na 14 października br.
Dalsza część artykułu pod materiałem WIDEO:
Solidarność rolników z Wielkopolski. Rozwiesili banery na płotach i przy drodze
W związku z akcją protestacyjną rolników we Francji Stowarzyszenie Rolnicy Południowej Wielkopolski również postanowiło zademonstrować swoje niezadowolenie z decyzji podjętej przez KE w sprawie umowy o wolnym handlu z Mercosur. Rozwiesili banery z hasłami sprzeciwu wobec unijnej polityki i umowy Mercosur. Można na nich przeczytać m.in. „Jestem rolnikiem, nie niewolnikiem!”, „Protest – Zawalczymy razem o normalną Polskę” czy ostrzeżenia: „Uwaga! Biologiczne zagrożenie. Import żywności = import ryzyka”. Jak zapowiadają, jeśli nic się nie zmieni, kolejne miesiące mogą przynieść większe demonstracje.
– Rozwiesiliśmy bannery tam, gdzie się dało, głównie w powiatach ostrzeszowskim i kempińskim. To akcja przeciwko Mercosurowi i wiążącemu się z nim importem, który jest dużym zagrożeniem dla polskiego i europejskiego rolnictwa. Zobaczymy, co będzie dalej. Możliwe, że w październiku będą kolejne protesty, ale to wszystko jest na etapie ustaleń – mówi rolnik i przedstawiciel SRPW Maciej Zawadzki.
Rolnicy
Przeczytaj również: Rolnicy zablokowali ciągnikami rondo. "Jesteśmy oszukiwani"
Rolnicy zasmuceni postępowaniem MRIRW
Z relacji Zawadzkiego wynika, że rolnicy są zawiedzeni postępowaniem ministerstwa rolnictwa i podejmowanymi przez nie krokami.
– Ministerstwo Rolnictwa z jednej strony chce rozmawiać, a z drugiej strony nawet na ogólnopolskich dożynkach w Spale początkowo nie chciano wpuścić rolników. Zobaczyliśmy, jak rolnicy są traktowani, a minister nie za bardzo chciał z nimi na początku rozmawiać. Rząd tak naprawdę mówi rolnikom jedno, a jego poczynania obierają drugi kierunek, niestety, niekorzystny dla rolników – tłumaczy Zawadzki.
Dlaczego rolnicy obawiają się Mercosuru?
Jak wyjaśnia Zawadzaki, rolnicy obawiają się skutków podpisania umowy o wolnym handlu z Mercosur, bo jak twierdzą, stanowi ona zagrożenie zarówno dla polskich, jak i europejskich rolników, co ostatecznie doprowadzi do upadku wielu gospodarstw.
– Nie ma żadnych rozwiązań, które wpłynęłyby na to, by uratować gospodarstwa. Niestety, coraz więcej małych i średnich gospodarstw, a niedługo prawdopodobnie również większych, zacznie popadać w problemy, które mogą doprowadzić do ich upadku. Nie da się ukryć, że to już się dzieje, ponieważ rolnicy rezygnują zarówno z produkcji roślinnej, jak i zwierzęcej np. pogłowie trzody chlewnej od lat maleje w zatrważającym tempie – opowiada Zawadzki.
Polscy rolnicy spełniają rygorystyczne wymogi UE
Zdaniem Zawadzkiego, postępowanie UE jest dla rolników niezrozumiałe, ponieważ swoimi poczynaniami przeczy sama sobie.
– Ciężko jest nam zrozumieć, dlaczego w Europie na rolnictwo nakłada się różne normy, wymogi i wytyczne. Z jednej strony jesteśmy wręcz szykanowani kontrolami, które w ostatnim czasie są w gospodarstwach bardzo częste. Musimy sprostać zarówno wymogom biurokratycznym, jak i sanitarnym, często absurdalnym. A z drugiej strony ta sama UE nakładająca na nas wymogi, zgodziła się na przewóz towarów niebezpiecznych bez żadnej kontroli – komentuje Zawadzki.
Mercosur wprowadzi armagedon?
Jak twierdzi rolnik, nie ma sensu pozostawiać sobie złudzeń, bo Mercosur wprowadzi w Polsce i Europie jeden wielki armagedon.
– Kiedy Mercosur zostanie wprowadzony w pełni oficjalnie, a produkty z Ameryki Południowej zaczną napływać do Europy, ciężko będzie zweryfikować, czy dany produkt przypłynął stamtąd, czy z Ukrainy. Będzie jeden wielki armagedon, który stanie się przysłowiowym gwoździem do trumny, jeśli chodzi o polskie rolnictwo – podsumowuje Zawadzki.
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst.ouset-france.fr, mat. wł.
