StoryEditorWiadomości rolnicze

Koźminek życzy nietypowo

14.12.2015., 13:12h
To naprawdę trudna i niebezpieczna robota. Jest w niej sporo adrenaliny. To hormon strachu i ucieczki, ale i walki. Ochotnicy z Koźminka przyznają w rozmowie z nami, że lęk nie jest im obcy, ale do walki staną zawsze. 

Monumentalna muzyka orkiestralna przerywana doskonałymi partiami chóralnymi. Widok z kabiny wozu bojowego na zwijającą się pod kołami jezdnię. W tle wycie syreny, trzaski CB radia i urwane słowa: „Jedziemy z ludźmi!... Jest ktoś poszkodowany?!...”. Tętno dostosowuje się do rytmu podkładu, a oko kamery tymczasem obejmuje dramatyczny widok. Zgniecione karoserie autobusu i samochodu pasażerskiego, trzeci wóz dachujący w rowie. W nim – człowiek. Będą go zaraz ratować. 

Teledysk? W pewnym sensie. Klip, ale prawdziwy. Takimi filmikami ochotnicy z OSP Koźminek uwieczniają wyjazdy na akcje. Towarzyszące obrazom dźwięki znanych wytwórni i zespołów tworzących muzykę do zwiastunów czy filmów, takich jak „Matrix. Reaktywacja”, „Planeta małp” czy „Raport mniejszości” nieprawdopodobnie wzmacniają przekaz. Po takich projekcjach nietrudno uwierzyć, że drużyna z Koźminka jest wyjątkowym w powiecie zespołem.

Powstali w 1900 roku. Można więc rzec, że mają doświadczenie. Brali udział w znanych na skalę krajową, a nawet europejską wydarzeniach. 

– Uczestniczyliśmy w gaszeniu pożaru w Kuźni Raciborskiej w 1992 roku. To jeden z największych pożarów lasu we wschodniej Europie po wojnie. Płonęło dziewięć tysięcy hektarów lasu – przytacza wspomnienia starszych druhów Jakub Pietrzak, 25-latek, koźminecki ochotnik pracujący też w Państwowej Straży Pożarnej.

Przyznaje, że jedną z największych trudności, na jakie napotykają zwłaszcza ochotnicy, jest niedobór wody. Cysterny są pojemne, ale prędzej czy później potrzebny będzie hydrant.

– Ale hydrant nie oznacza, że będzie w nim woda, a jeśli będzie, to niekoniecznie będzie mieć odpowiednie ciśnienie. Napełnienie cysterny przy słabym ciśnieniu to nawet kilkadziesiąt minut. W tym czasie potrafi ponownie rozpalić się to, co przed chwilą było gaszone. System sieci hydrantowej w Polsce nie działa najlepiej – ubolewa Jakub Pietrzak.

Druhom z Koźminka dużo trudniej jest mierzyć się ze zdarzeniami drogowymi. Poszkodowany spotkany twarzą w twarz, czasem znajomy, czasem obcy, a obok rodzina patrząca w trwodze, czy da się go uratować. Samochód zawinięty na drzewie, wycinanie, nocna akcja, mróz... Często na ręce patrzą im profesjonaliści – ratownicy z karetki czekają na wydobycie człowieka z wraku, ale też przyjeżdża ich na tyle mało, że potrzebne są umiejętności ochotników.

Bywa, że dopada ich strach. 

– Ale w działaniu trzeba być pewnym tego, co się robi. Nie ma miejsca na zastanawianie się. Trzeba działać. Wielu patrzy i czeka, a przede wszystkim – oczekuje skuteczności. Poszkodowanemu musimy pokazać, że wiemy, co mamy robić. Ale czasem musimy też ukryć poczucie niepewności. Bo jesteśmy ludźmi, nie jesteśmy w stanie wiedzieć wszystkiego – przyznają.

Do swojej pracy mają jednak spory dystans. Oprócz poważnych filmów nakręcili też w remizie popularny niedawno harlem shake. To rodzaj ruchomego memu. Koźmineccy druhowie i druhny tańczą w spazmatycznych ruchach w rytm elektronicznej muzyki. To sposób na promowanie swojej jednostki, jak mówią. Ale potrafią reklamować ją jeszcze oryginalniej. Niedawno nagrali życzenia świąteczne z podkładem jednej ze świątecznych melodii. Poprzebierani za mikołajów wykonywali różne strażackie czynności – czyścili węże,  trzymali nożyce hydrauliczne. A wszystko podsumowane zaskakującymi życzeniami – rozpisanymi litera po literze na nagich torsach druhów. Ot, wesołe „Wesołych Świąt” dla mieszkańców gminy Koźminek.

 

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 05:04