„Koszty ekonomiczne 11 lat afrykańskiego pomoru świń w Polsce” - konferncja POLPIG w WarszawieKurek
StoryEditorASF

Dramat polskich rolników. ASF pożarł ponad 20 mld zł

30.11.2025., 13:00h

Afrykański pomór świń od 11 lat pustoszy polskie chlewnie. Eksperci oszacowali, że straty rolników, przetwórstwa i budżetu państwa przekroczyły już 20 mld zł. Mimo ogromnych nakładów i wysiłku producentów trzody chlewnej wirus wciąż pozostaje obecny, a koszty epidemii stale rosną.

Jakie są bezpośrednie straty finansowe producentów trzody chlewnej?

Straty polskiego rolnictwa i gospodarki po latach walki z afrykańskim pomorem świń przedstawiono podczas konferencji zorganizowanej w Warszawie przez Krajowy Związek Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej POLPIG. Na zlecenie tej organizacji powstało opracowanie „Koszty ekonomiczne 11 lat afrykańskiego pomoru świń w Polsce”, przygotowane przez zespół naukowców: Benedykta Peplińskiego, Janusza Wojtczaka, Zygmunta Pejsaka i Grzegorza Woźniakowskiego. Eksperci alarmują, że mimo ogromnych nakładów finansowych i wysiłku hodowców wirus nadal jest obecny w środowisku, a koszty społeczne i ekonomiczne z roku na rok rosną.

image
Ceny prosiąt

Ceny prosiąt: sprawdziliśmy, ile kosztują w całej Polsce [SONDA]

Z przedstawionych danych wynika, że w ciągu 11 lat epidemii ASF średnia cena tuczników w strefach czerwonych była o około 70 gr/kg niższa niż w regionach wolnych od choroby. Dla wielu gospodarstw oznaczało to różnicę między utrzymaniem się a koniecznością zamknięcia chlewni. W skali kraju przełożyło się to na 2,2–3,3 mld zł strat. Kolejne 73 mln zł pochłonęły przymusowe przestoje w sprzedaży zwierząt, gdy z powodu blokad sanitarnych tuczniki przerastały i traciły na wartości.

– Afrykański pomór świń w Polsce nie jest już tylko problemem weterynaryjnym. To zjawisko gospodarcze, społeczne i administracyjne, które od lat testuje granice wytrzymałości rolników i efektywność państwowych instytucji – podkreślał prof. Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Jak wyglądał dramatyczny scenariusz likwidacji ognisk ASF?

Do tej pory ASF stwierdzono w 576 gospodarstwach. W każdym przypadku scenariusz był podobny – decyzja administracyjna, przyjazd inspektorów weterynarii, wyznaczenie strefy i przymusowa likwidacja całego stada. W sumie wybito niemal 210 tys. świń o łącznej wartości ponad 106 mln zł. Jak podkreś­lali prelegenci, za tymi liczbami kryją się dramaty rolników, którzy w jednej chwili tracili dorobek życia i często również motywację do dalszej pracy.

W tzw. stadach kontaktowych – nawet jeśli nie potwierdzono tam obecności wirusa – również podejmowano decyzje o likwidacji zwierząt. W ten sposób usunięto kolejne 300–400 tys. świń, co przełożyło się na 160–213 mln zł strat. Średni koszt jednego ogniska ASF w gospodarstwie szacowany jest na 530–630 tys. zł, lecz – jak zaznaczają autorzy raportu – prawdziwy ciężar epidemii stanowią koszty pośrednie, odczuwalne przez całą branżę trzody chlewnej.

ASF nie uderza wyłącznie w tych, którzy mieli pecha znaleźć się w czerwonej strefie. Zmusza wszystkich producentów do życia w permanentnej niepewności i pod presją coraz surowszych przepisów. W strefach zapowietrzonych i zagrożonych obowiązuje szereg restrykcji administracyjnych, które skutecznie paraliżują handel i logistykę. Dla rolników to miesiące przestojów, niższe ceny skupu i utracone dochody – mówił dr Janusz Wojtczak, producent trzody chlewnej z Wielkopolski i wiceprezes POLPIG.

W jaki sposób "biurokratyczny ASF" obciążył rolników?

Nie mniej dotkliwa okazała się biurokracja. Producenci trzody chlewnej poświęcają dziesiątki godzin rocznie na wypełnianie formularzy, przygotowywanie się do kontroli, aktualizowanie planów bioasekuracji i uzyskiwanie świadectw zdrowia.

W sumie koszt „papierowego ASF” szacuje się na 1,6 mld zł, z czego 430 mln zł pochłonęły same obowiązkowe świadectwa zdrowia. Do tego dochodzą koszty bioasekuracji – 4,0–4,2 mld zł, utracone zyski i zamrożone inwestycje – wyliczał prof. Benedykt Pepliński.

Jakie są łączne koszty i społeczne skutki epidemii dla rolnictwa?

Łączne straty po stronie producentów świń do końca 2024 roku wyniosły 8,5–9,8 mld zł, a w 2025 roku dojdzie kolejne 1,5 mld. Jednak liczby nie oddają w pełni społecznych skutków epidemii. Afrykański pomór świń szczególnie dotknął małych i średnich producentów, dla których produkcja świń była często jedynym źródłem utrzymania. W ciągu dekady z mapy Polski zniknęły tysiące rodzinnych gospodarstw, a w wielu regionach upadek produkcji trzody pociągnął za sobą zamknięcie lokalnych ubojni, zakładów paszowych i punktów skupu. Tempo spadku produkcji w regionach dotkniętych afrykańskim pomorem świń było ponad dwukrotnie wyższe niż w obszarach wolnych od choroby. Zdaniem ekspertów, za statystykami kryje się cichy proces wyludniania się wsi i utraty przedsiębiorczości w regionach, które przez lata stanowiły fundament polskiego rolnictwa.

image
ASF

ASF wrócił do Hiszpanii po 30 latach. Co to oznacza dla cen świń w Polsce i UE?

W ciągu 11 lat walki z ASF państwo wydało 8,2 mld zł na zwalczanie choroby, odszkodowania i programy bioasekuracyjne. W kwocie tej mieszczą się między innymi koszty likwidacji ognisk, utylizacji zwierząt, inspekcji weterynaryjnych, a także kampanii informacyjnych i prewencyjnych. Jeśli doliczyć do tego koszt obsługi długu publicznego (około 1,2 mld zł), całkowity ciężar dla budżetu wynosi 9,4 mld zł – równowartość rocznego budżetu ministerstwa rolnictwa lub trzech lat dopłat inwestycyjnych dla rolników. Łącznie więc koszty ASF przekroczyły 20 mld zł, co odpowiada kilkuletniemu budżetowi całego sektora rolnego – tłumaczyli prelegenci.

Dlaczego walka z ASF jest nieskuteczna i co dalej?

Jak zauważa Aleksander Dargiewicz, prezes POLPIG, gdyby te środki zostały przeznaczone na rozwój krajowej produkcji prosiąt, poprawę dobrostanu i modernizację gospodarstw, Polska mogłaby dziś być samowystarczalna w wieprzowinie. Tymczasem ogromna część pieniędzy została skonsumowana przez administrację i działania doraźne, które nie rozwiązały problemu u jego źródła.

Od początku roku powinien obowiązywać dwuletni plan zarządzania populacją dzików, ale nie został zatwierdzony, bo ministerstwo klimatu sprzeciwia się ograniczaniu populacji tych zwierząt. Zamiast tego radzi rolnikom wzmocnienie bioasekuracji w gospodarstwach – mówił Dargiewicz.

image
Świnie

„Czujemy się jak niewolnicy”. Rolnicy zapowiadają wyjazd pod Animex

W jego opinii choroby nie da się zwalczyć zza biurka. Wirusa nie powstrzymają formularze, pieczątki ani kolejne rozporządzenia.

– Potrzebna jest praktyczna współpraca w terenie i skoordynowane działania lokalne. Bez odbudowy krajowej produkcji prosiąt, skutecznej bioasekuracji i dialogu z administracją Polska nadal będzie płacić wysoką cenę za chorobę, której nie udało się zatrzymać – podsumowuje Dargiewicz.

Dominika Stancelewska

fot. A. Kurek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 13:04