Choć o kanibalizmie mówi się niechętnie, a w dokumentach weterynaryjnych częściej używa się łagodniejszych określeń, takich jak „gryzienie ogonów” lub „zachowania manipulacyjne”, problem jest realny i dotyczy większości stad o intensywnej produkcji. Wojciech Bukała z firmy MSD Animal Health podkreślał podczas konferencji zorganizowanej przez Agri Plus w Lublinie, że współczesne świnie żyją w środowisku zupełnie odmiennym od tego, w jakim wykształciły swoje naturalne zachowania. Co istotne, większość przypadków gryzienia ogonów nie wynika z agresji, lecz ze stresu i braku możliwości realizacji naturalnych potrzeb.
– W lesie lub zagrodzie świnia spędza większość dnia na ryciu. Dziś w wielu kojcach nie ma nic, czym mogłaby się zająć. Brak bodźców, stres, duże zagęszczenie i intensywna produkcja tworzą idealne warunki do wystąpienia agresywnych zachowań – mówił lekarz weterynarii.
Prelegent przytoczył badania, w których analizowano wpływ zawartości białka, składu aminokwasowego i warunków higienicznych na zachowanie świń. Wyniki pokazały, że 78% świń w złych warunkach sanitarnych i 58% w dobrych miało uszkodzenia uszu co najmniej w jednej fazie tuczu. Złe warunki sanitarne zwiększały częstość gryzienia uszu, a suplementacja metioniny, treoniny i tryptofanu pomagała w słabszych warunkach środowiskowych. Przy dobrych warunkach utrzymania suplementacja aminokwasami nie ograniczała gryzienia. Zmniejszone stężenie białka surowego zwiększało częstość zachowań uszkadzających. Aż 39% wszystkich świń miało rany ogonów, niezależnie od systemu.
Bukała podkreślał, że gryzienie to nie tylko problem dobrostanu, ale również zdrowia. Rany ogonów sprzyjają zakażeniom, które łatwo szerzą się na kręgosłup, a nawet narządy wewnętrzne, co często kończy się zakwalifikowaniem tuszy jako niezdatnej do spożycia.
Powiązania mikrobioty z zachowaniem świń
W kolejnych badaniach udowodniono, że świnie gryzące oraz pogryzione mają zaburzoną mikrobiotę jelitową, a także większe stężenie kortyzolu (hormonu stresu). Co istotne, po ustaniu epizodu gryzienia mikrobiota się wyrównywała, co wskazuje na silny związek między stresem, zdrowiem jelit a zachowaniem. W badaniach porównano również mikrobiom trzech ras: Landrace, Yorkshire i Duroc, wykazując między innymi, że Landrace cechują się większą agresywnością i innym profilem metabolicznym bakterii jelitowych.
Zarówno choroby oddechowe (pleuropneumonia, mykoplazmowe zapalenie płuc, cirkowirusy, grypa), jak i pokarmowe (adenomatoza, wrzody, biegunki), a także problemy skórne mogą prowadzić do wzrostu liczby pogryzień. Zakażenia wtórne, ropnie oraz posocznica często są konsekwencją pogryzień. Badania wykazały, że szczepienie przeciwko Lawsonia intracellularis wywołującej adenomatozę zmniejsza liczbę pogryzień o ponad 20% – prawdopodobnie dzięki ograniczeniu stanów zapalnych i dyskomfortu jelitowego.
Profilaktyka zmniejsza zużycie leków w produkcji trzody chlewnej
Doktor Tomasz Trela z firmy Boehringer Ingelheim podkreślał, że nie istnieje jedno magiczne rozwiązanie na ograniczanie chorób i zużycia antybiotyków. Postępowanie musi być złożone i obejmować: bioasekurację zewnętrzną i wewnętrzną, poprawę warunków środowiskowych i dobrostanu, odpowiednie żywienie i zarządzanie mikrobiotą, skuteczne programy szczepień, monitoring zdrowia i szybką reakcję na pierwsze objawy, dobre praktyki okołoodsadzeniowe, eliminację chronicznych źródeł stresu.
– Rutynowe stosowanie antybiotyków może ukrywać podstawowe problemy, takie jak zła higiena, przepełnienie lub nieodpowiednia wentylacja. Zamiast eliminować pierwotne przyczyny gospodarstwa, mogą polegać na antybiotykach jako szybkim rozwiązaniu, co jest nie do utrzymania na dłuższą metę
Jak dodawał ekspert, nadużywanie antybiotyków u zwierząt sprzyja rozwojowi oporności bakterii, co zmniejsza skuteczność leczenia chorób.
– Zapobieganie chorobom jest tańsze niż ich leczenie. Udowodniono, że odpowiednie programy szczepień ograniczają stosowanie antybiotyków. W badaniach szczepienie przeciwko cirkowirusowi PCV2 zmniejszyło zużycie antybiotyków o 18,2% w gospodarstwach o cyklu zamkniętym i o 71,4% w stadach prowadzących tucz – mówił Trela.
Dodał, że kierunek zmian jest jednoznaczny – zużycie antybiotyków będzie spadać w całej UE, a producenci świń muszą się do tego dostosować, jeśli chcą utrzymać konkurencyjność. Rolnicy, którzy już dziś wdrożą rozwiązania w zakresie dobrostanu, żywienia, bioasekuracji i poprawy zdrowia zwierząt, będą mieli przewagę na rynku.
Dominika Stancelewska
