Produkcja mleka wyhamuje? Nowa prognoza KE do 2035 r.Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz/Canva
StoryEditorRynek mleka

Produkcja mleka wyhamuje? Nowa prognoza KE do 2035 r.

17.12.2025., 13:00h

Po latach dynamicznych zmian rynek mleka wchodzi w spokojniejszą, ale wcale nie łatwiejszą dekadę. Najnowsza prognoza Komisji Europejskiej do 2035 r. pokazuje wyraźnie, że unijne mleczarstwo nie będzie już rosło tak jak dotychczas. Produkcja wyhamuje, konkurencja na świecie się zaostrzy, a o wyniku gospodarstwa coraz bardziej będą decydowały wydajność, jakość i koszty.

Produkcja mleka w 2025: dobry początek i słaby koniec

Lata 2024–2025 były dla producentów mleka w UE względnie dobre. Ceny mleka surowego utrzymywały się na wysokim i stabilnym poziomie, a koszty, zwłaszcza energii i części środków produkcji, zaczęły się uspokajać. To poprawiło marże w wielu gospodarstwach. Jednak druga połowa 2025 r. przyniosła wyraźne sygnały ostrzegawcze w postaci gwałtownego spadku cen masła oraz mleka, co zwykle zapowiada korektę cen mleka u producenta.

Komisja Europejska patrzy jednak dalej niż na krótkoterminowe wahania. W dłuższej perspektywie, do 2035 r., popyt i podaż mają się układać w sposób sprzyjający utrzymaniu relatywnie dobrych cen nominalnych. Mleko i przetwory mleczne pozostają ważnym elementem diety Europejczyków, a popyt okazał się zaskakująco odporny nawet przy wysokiej inflacji. Jeżeli inflacja będzie dalej spadać, konsumenci mogą mieć większą skłonność do sięgania po produkty mleczne wyższej jakości.

Mniej krów, więcej mleka: czy trend się utrzyma?

Unijna produkcja mleka od lat opiera się na jednym mechanizmie: spada liczba krów, ale rośnie wydajność. W ostatniej dekadzie ten model działał bardzo dobrze, ponieważ produkcja rosła średnio o 0,8% rocznie. Teraz jednak zaczyna się to zmieniać.

Według KE w latach 2025–2035 produkcja mleka surowego w UE wzrośnie już tylko symbolicznie o ok. 0,1% rocznie. Powód jest prosty: dalsze zwiększanie wydajności staje się coraz droższe. Postęp genetyczny i żywieniowy nadal będzie możliwy, ale nie tak spektakularny jak wcześniej. Komisja szacuje, że wydajność wzrośnie w całej dekadzie zaledwie o 1,2%.

Do tego dochodzi presja środowiskowa. Zaostrzone przepisy dotyczące emisji azotu i gazów cieplarnianych w takich krajach jak Holandia, Irlandia czy Dania już teraz ograniczają pogłowie. W skali całej UE liczba krów mlecznych może do 2035 r. spaść nawet o 2 mln sztuk.

Wydajność krów w Polsce wzrasta

Na tle UE Polska wciąż wyróżnia się pozytywnie. W latach 2014–2024 wydajność mleczna wzrosła u nas aż o 46%, co pozwoliło zwiększyć produkcję mimo zmian strukturalnych. Dla porównania, we Francji skup mleka spadł w tym czasie o 4,5%.

KE spodziewa się, że różnice regionalne w UE utrzymają się jeszcze przez lata. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej wciąż mają potencjał do poprawy wydajności, choć tempo nadrabiania zaległości będzie stopniowo słabnąć. Dla polskich gospodarstw oznacza to jedno: nadal mamy szansę się rozwijać, ale przewaga kosztowa i technologiczna nie będzie dana raz na zawsze.

Tłuszcz i sucha masa beztłuszczowa w mleku będą rosły

Coraz większe znaczenie będzie miała nie sama ilość mleka, ale jego skład. KE prognozuje systematyczny wzrost zawartości tłuszczu i suchej masy beztłuszczowej w mleku. To odpowiedź na rosnący popyt na tłuszcz mleczny, produkty wysokobiałkowe oraz żywność funkcjonalną, zwłaszcza dla starzejącego się społeczeństwa.

Dla rolników to jasny sygnał, że żywienie, genetyka i zarządzanie stadem będą miały bezpośrednie przełożenie na opłacalność. Przetwórstwo coraz mocniej będzie premiować jakość surowca, a nie tylko litry.

Światowa produkcja mleka będzie rosła

Globalna produkcja mleka nadal będzie rosła w tempie około 2% rocznie. Napędzają ją przede wszystkim Indie i Pakistan, a także kraje Afryki i Azji. Co ważne, coraz więcej państw, w tym Chiny, inwestuje we własną produkcję, chcąc ograniczyć zależność od importu.

Dla UE oznacza to ostrą konkurencję. Eksport unijnych produktów mlecznych prawdopodobnie pozostanie stabilny ilościowo, ale udział UE w światowym rynku będzie się kurczył. Stany Zjednoczone mogą zwiększyć swój udział nawet o 4 punkty procentowe, a Nowa Zelandia ma szansę zostać największym eksporterem mleczarskim świata.

Bruksela widzi jednak szansę gdzie indziej, czyli w wartości. Eksport UE ma coraz bardziej opierać się na serach, produktach serwatkowych i wyrobach wysokojakościowych. Wartość eksportu może rosnąć nawet o 2,6% rocznie, mimo że wolumen pozostanie niemal bez zmian.

Ceny rolnicze wrażliwe na konflikty geopolityczne

Choć prognozy KE są umiarkowanie optymistyczne, nie brakuje znaków zapytania. Ceny pasz, energii i nawozów pozostają wrażliwe na konflikty geopolityczne. Zmiany klimatu i choroby zwierząt mogą lokalnie zaburzać produkcję, choć zdaniem KE, ich wpływ powinien być krótkotrwały.

Pewne jest to, że kolejna dekada nie będzie czasem prostych decyzji. Produkcja mleka w UE nie runie, ale też nie będzie już łatwego wzrostu. Wygrywać będą ci, którzy potrafią produkować efektywnie, elastycznie reagować na rynek i dostosować się do nowych wymagań zarówno tych środowiskowych, jak i jakościowych.

oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. EU AGRICULTURAL OUTLOOK 2025-2035

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
17. grudzień 2025 13:02